powrót

Wyjazd do Bnina 17.03.2012 r.

W sobotę 17 marca pojechaliśmy, już po raz kolejny, do Domu Dziecka pod Kurnikiem żeby urozmaicić weekendowy czas dzieciakom z Bnina. Tym razem warsztaty odbyły się tylko w sobotę, ale i tak było z czego wybierać. Już o 10:00 ruszyliśmy z zajęciami: na początek przeprowadziliśmy gry i zabawy, które pomogły nam i dzieciom w zapamiętaniu imion. Później postanowiliśmy przeprowadzić zabawę „Przejście przez rzekę”, w której uczestnicy musieli nauczyć się działać jak prawdziwa drużyna, żeby ukończyć zadanie – czyli przejść po kamieniach przez rzekę pełną krokodyli. Kiedy wszyscy znali już swoje imiona, przenieśliśmy się do świetlicy, gdzie podzieleni na dwie grupy, robiliśmy wielkanocne kosze według wskazówek Alexa oraz latawce. Gdy wszystko było gotowe, a wszystkie latawce miały przyczepione sznurki, postanowiliśmy wypróbować czy latają. Okazało się, że nie wszystkie unoszą się w powietrzu (przyczyną były zapewne wady konstrukcyjne oraz brak wiatru), ale chłopcy bez wytchnienia próbowali wzbić swoje konstrukcje w powietrze. Zresztą nawet ciągnięcie ich za sobą po boisku sprawiało niektórym dużo radości. Po obiedzie (pyszne spaghetti bolognese i kompot) i chwilce sjesty, odbył się mecz piłkarski zorganizowany przez Gyuriego. Następnie udaliśmy się na poszukiwania schowanych na terenie DD jajek. Zbieraliśmy też liście, korę, szyszki, z których później robiliśmy kompozycje roślinno-jajeczne, tzw. eggcabbanas. Poza tym przygotowaliśmy kartki wielkanocne oraz pisanki, na przedświąteczną aukcję prac wychowanków DD. Ponieważ dzień był słoneczny i bardzo ciepły, postanowiliśmy wykorzystać go w pełni – po części rękodzielniczo-artystycznej udaliśmy się na boisko, żeby tym razem pograć w koszykówkę, ale nie taką tradycyjną. Najpierw bawiliśmy się w „Króla”, później w „Kto trafi pierwszy”. Kiedy entuzjazm opadł postanowiliśmy pokazać dzieciakom grę „Sheriff”. Początkowo tylko Dawid chciał wziąć udział w grze, ale szybko przyłączyli się inni, widząc że naprawdę dobrze się bawimy. Dzień minął szybko, bo okazało się, że już czas na kolację. Ale to nie był koniec sobotnich atrakcji: po kolacji zrobiliśmy ewaluację, w której zbieraliśmy wrażenia dotyczące przeprowadzonych warsztatów oraz pytaliśmy o pomysły bninaków na nasze kolejne wizyty. Na zakończenie odbyła się długo wyczekiwana przez wszystkich dyskoteka. Na parkiecie było naprawdę tłoczno i wszyscy dobrze się bawili. O 21:00 puściliśmy ostatni utwór i zaczęliśmy wspólnie sprzątać świetlicę. Przed wyjazdem poszliśmy pożegnać się jeszcze z dziećmi w ich grupach. A o 22:25 wsiedliśmy do ostatniego autobusu do Poznania. Może jeszcze dla tych, którzy nie wiedzą kto wyprawił się do Bnina, na koniec podam imiona tajemniczych wolontariuszy, gdyż nie wszystkich wspomniałam w relacji. W kolejności alfabetycznej: Agnieszka, Alex, Bogusia, Ewa, Gyuri oraz Ula. Ewa